Odpowiedź jest prosta: oczywiście, że tak, co jednak nie zmienia faktu, że dziecko prędzej czy później spotka się z różnymi formami zła, które przecież nie zawsze będą łatwe do rozpoznania, a roztaczając rodzicielski parasol ochronny możemy im często bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
Podejmowanie właściwych decyzji może ułatwić… Batman Animated Series czy wszelkiego rodzaju „bajki”, w których, bez bagatelizowania, podchodzi się do pomijanego tematu walki dobra ze złem. Niestety, o zgrozo, ten podstawowy, odwieczny motyw ścierania się dwóch przeciwnych sił, jest obecny w filmach/serialach dla dzieci w wieku 8+, ale scenarzyści robią to z przymrużeniem oka. I tak: bajki emitowane w telewizjach komercyjnych konflikt dobra ze złem uśmieszniają, a te pokazywane w telewizji publicznej – infantylizują. Umyka gdzieś waga i znaczenie rywalizacji dobra ze złem – oczywiście, konflikt gdzieś jest, ale na drugim, trzecim planie – najważniejsze, żeby bohater był śmieszny i robił demolkę na ekranie. To wystarczy.
Dlaczego przywołuję przykład „Batman: Animated Series”? Bo właśnie w tym serialu, każdy dwudziestominutowy odcinek, przedstawiał oddzielną historię każdego antagonisty człowieka nietoperza. Dowiadywaliśmy się nie tylko jak Batman poradził sobie z przestępcą, ale co najważniejsze, zaglądaliśmy za kulisy życia Jokera, Pingwina czy Catwoman, by dowiedzieć się co w ich życiu poszło nie tak. Przecież nikt nie rodzi się kryminalistą! Można powiedzieć: „Za wcześnie, oszczędźmy dzieciom takich rozważań”. Uważam, że nie. Na tym wczesnym etapie rozwoju, pokazanie genezy zła, wyjaśnienie jego przyczyn, może sprawić, że w przyszłości nasze pociechy będą w stanie rozpoznać jego różne odmiany… najpierw w postaciach Mr Freeza, Poison Ivy, Two Face’a, a później już na żywo, w realnym świecie
Michał Piszora